Cześć! Lubicie nadziewany makaron? Jeśli tak – koniecznie musicie wypróbować ten przepis! Mam dla Was muszle nadziane bobem, boczkiem i mozzarellą. Zapieczone zostały w domowym sosie pomidorowym. Obiad, który znika w 2 minuty.
Składniki (2 porcje):
14 muszli makaronowych – conchiglioni
Sos pomidorowy:
1 duża żółta cebula
3 ząbki czosnku
1 puszka pomidorów w puszce (400 g) + 1/4 puszki wody
sól, pieprz, suszona bazylia i oregano, słodka i ostra papryka mielona, 1,5 łyżeczki cukru
oliwa z oliwek + czubata łyżka masła
ser grana padano
Nadzienie:
200 g bobu
4 plasterki boczku
starty ser mozzarella
2 łyżki posiekanej natki pietruszki
Do posypania na końcu:
tarty ser grana padano
Wykonanie:
Zacznij od przygotowania sosu. Cebulę pokrój w drobną kostkę, czosnek drobno posiejaj.
W rondelku rozgrzej oliwę z oliwek z masłęm i zeszklij cebulę. Dodaj czosnek i smaż 1 minutę. Następnie dodaj pomidory wraz z wodą, dopraw solą, pieprzem, bazylią, paprykami, oregano i cukrem. Całość gotuj na średnim ogniu do momentu aż sos zgęstnieje. W razie potrzeby – ponownie dopraw. Dodaj około 2 łyżek drobno startego grana padano, wymieszaj sos. Odstaw do przestygnięcia.
Makaron ugotuj al dente.
Bób ugotuj w wodzie z dodatkiem 1/2 łyżeczki cukru. Posól pod koniec gotowania. Obierz ze skórki.
Boczek pokrój w małą kostkę. Rozgrzej patelnię bez tłuszczu i podsmaż na niej boczek do momentu aż się zarumieni.
Muszle nadziej bobem i boczkiem. Na dnie naczynia żaroodpornego rozsmaruj sos pomidorowy. Na wierzchu ułóż nadziane muszle. Każda muszlę posyp tartą mozzarellą. Zapiekaj przez około 18 – 20 minut w piekarniku nagrzanym do 200 C. Po wyjęciu z piekarnika posyp grana padano i natką pietruszki.
Smacznego!
Wygląda bardzo smacznie, tylko dla siebie pominęłabym boczek 🙂
Fantastyczne danie, bardzo w moim guście 🙂
Uwielbiam wszelkie dania z makaronem. Aż mi ślinka pociekła.
ale pyszności! :O 🙂 Zainspirowałaś mnie do zrobienia czegoś takiego jutro na obiadek 🙂
apetycznie wygląda! 🙂 bardzo lubię bób 🙂
Zawsze mam wrażenie, że przy tych muszlach muszę stać w kuchni pół dnia, a potem to znika tak jak mówisz w 2 minuty i jeszcze nic nie zostaje na drugi dzień. Dlatego pomimo, że bardzo lubię to szykuję bardzo rzadko