Byłam zaskoczona, że Pan manager cały czas był na sali. Również służył każdemu pomocą – oczywiście z wielkim uśmiechem.
Każdym klientem, który wchodzi do lokalu – natychmiast zajmuje się obsługa. Za to – kolejny plus.
Fajne jest to, że restauracja serwuje sezonowe produkty – aktualnie obowiązuje jesienne menu „prosto z lasu„. Znajdziemy w nim borowiki oraz prawdziwki.
Poza sezonowymi przysmakami mamy także menu obowiązujące przez okrągły rok. Dania brzmią tak smakowicie, że trudno się na coś zdecydować.
Po krótkim namyślę wybrałam chrupiącą kaczkę lakierowaną miodem podaną z buraczkami, dobrałam do tego ziemniaki po polsku. Moja osoba towarzysząca zdecydowała się na kurczę faszerowane po polsku chałką i wątróbką + ziemniaczki po polsku i buraczki zasmażane z nutą chrzanu.
Oczekiwanie na nasze dania umiliła nam pyszna herbatka oraz kosz pieczywa podany z pastą z makreli. Taką przystawkę otrzymywał każdy klient.
Pasta była świetnie doprawiona, miała wyrazisty smak – lekko ostry. Zasmakowała nam na tyle, że będziemy próbowały zrobić taką samą w domu. Pasta idealna – najlepsza jaką kiedykolwiek jadłam.
Gdy Pani kelnerka przyniosła nam główne dania, byłyśmy zaskoczone. Nie dostałyśmy ani nogi ani piersi tylko całą połówkę kaczki i kurczaka.
Kaczka miała chrupiącą skórkę i ciekawy smak. Uwielbiam połączenie kaczki z miodem. Według mnie to połączenie idealne. Buraczki – lepszych nigdy nie jadłam, ziemniaki pyszne – pieczone w skórce i przyprawione.
Kurczę było bardzo dobre. Zainspirowało mnie do próbowania nowych połączeń, nowych farszy a nie tylko tradycyjnych. Farsz z chałki i wątróbki to dla mnie nowe połączenie ale i strzał w dziesiątkę.
Co prawda byłam już najedzona, jednak uznałam, że grzechem byłoby nie spróbować szarlotki na gorąco podawanej z bitą śmietaną i gałką lodów. Do tego pyszna latte i nic więcej do szczęścia nie potrzebowałam.
Szarlotka była przepyszna więc na pewno nie raz zajrzę na nią i na pyszną kawę.
Było pewne danie, które mnie zaintrygowało. Widziałam, że wiele osób zamówiło stek z polędwicy podawany na gorącym kamieniu. Efekt dźwiękowy i wizualny – niesamowity. Do wypróbowania 🙂 !
Brakowało mi tylko poduszki i kocyka. W Polce czułam się jak w domu, było tak przytulnie i ciepło. Aż nie chciało mi się wracać do domu. Ale mus to mus.
Reasumując – czas spędziłam bardzo miło. Jedzenie było pyszne. Polecam każdemu to miejsce, ja na pewno zajrzę tam jeszcze nie raz. W końcu w menu jest jeszcze tyle pyszności do spróbowania 🙂 !
Ps. Bardzo zauroczył mnie ten stolik, znajduję się na nim tyle cudnych rzeczy. Nie mogłam oderwać wzroku 🙂
Ps. Bardzo serdecznie dziękuję portalowi uroda i zdrowie. Zapraszam wszystkich na tą stronkę ! Każda z Was znajdzie coś dla siebie.
bardzo ciekawe przeżycie 🙂 fajna akcja 🙂 super się można zrelaksować !
wspaniały lokal, zazdroszczę 😉
szkoda, ze mam do Łodzi tak daleko
aż zgłodniałam czytając Twoją recenzję;) miejsce bardzo fajne jak wynika z opisu, aż chciałoby się tam pojechać:)
Ależ zazdroszczę, oczywiście pozytywnie 🙂 Dziękuję za opinię restauracji, może mnie to zmobilizuje, żeby w Warszawie wybrać się do którejś z restauracji Magdy Gessler, bo u nas mają one tak różne opinie, że wiadomo… co sam człowiek sprawdzi, przetestuje to jest jego 🙂
PS Piękne zdjęcia 🙂
Cieszę się ze milo spędziłaś czas:)Monika Szlązak
Restauracja prezentuje się cudownie, na prawdę ciepło i przytulnie.
Dania wyglądają apetycznie i wierzę Ci na słowo Paulinko, że są pyszne.
Jeżeli kiedyś będziemy w Łodzi to na pewno zajrzymy tam na obiad 🙂
pozdrawiam gorąco 🙂
Za panią Gessler jakoś nie przepadam, ale cieszę się, że tak miło spędziłaś czas 🙂 Oby więcej takich okazji Ci się trafiało, bo fajnie jest czytać relacje z nich :))
Opon jak będę w pobliżu to nie omieszkał wsrąpić na tę szarlotkę 😀
Ale super 🙂 Zazdroszczę ! :))))
Z tym stekiem na gorącym kamieniu WOW, ale sprawdziłem i rzeczywiście jest coś takiego 😉
Dobre zdanie mam na temat restauracji Ganesh. Raczej takich egzotycznych miejsc nie odwiedzam, ale tu mnie wzięli znajomi i mi się spodobało, wracam teraz do lokalu regularnie. Obsługa jest dobrze zorientowana w menu, o każde danie można wypytać, a nazwy są często obcobrzmiące, bo to tradycyjna kuchnia indyjska. Lokal jest na rynku w Manufakturze, na dwóch poziomach z dostępem do bardzo sympatycznego ogródka.
Błagam proszę o przepis na tą pastę z makreli, też ją jadłam i również uważam że jest najlepsza na świecie.
Tragedia drogo i mało nie polecam
Proszę zajrzeć do ubikacji damskiej stoi tam stojak dla dzieci jest tak stary i brudny lepi się .jedzenie dla dzieci pulpety ostre ziemniaki nie solone sos pomidorowy z papierka
Przepyszne jedzenie ,miła atmosfera. Serdecznie polecam !