Jakie macie sposoby na umilenie sobie chłodnego, jesiennego wieczoru ? Ja od czasu do czasu ratuję się kieliszkiem grzanego wina. Uwielbiam je ! Kocham zapach przypraw unoszących się w całej kuchni. A smak wina ? – Wspaniały !
Ps. Wybaczcie za jakość zdjęcia, było robione wieczorem 🙂
Składniki:
500 ml czerwonego wina
1 mała pomarańcza
3 goździki
4 owoce kardamonu
1 kora cynamonu
2 gwiazdki anyżu
2 płaskie łyżki brązowego cukru
Wykonanie:
Pomarańczę sparz wrzątkiem i pokrój na plasterki. Wszystkie składniki grzanego wina umieść w rondelku i gotuj na małym ogniu przez około 10 minut. Następnie przelej przez sitko do kieliszków. Do dekoracji możesz użyć pomarańczy.
świetne na jesienne wieczory:)
O tak! Zdecydowanie jestem za takim dodatkiem do jesiennego wieczoru 🙂
Przyjemnie rozgrzewa zimne wieczory. Ważne aby wino użyte do grzańca było proste, bo lepszego zużywać wręcz nie przystoi 😉
Ja też uwielbiam ten smak..rozmarzyłam się 🙂
Uwielbiam:) Jesienią i zimą takie winko świetnie rozgrzewa i smakuje wybornie. Ja w tym roku nie piję z racji ciąży, ale za rok chętnie:)
do tego jeszcze kominek bądź świece i jest pięknie 🙂 uwielbiam takie wieczory 🙂
Bardzo lubię, w zimowe wieczory tak cudownie rozgrzewa. Kiedyś nawet zdarzyła mi się spożywać takie gorące w celach leczniczych i zdało egzamin. Na drugi dzień wstałam zdrowa, a lekarstwa nie dały chorobie rady 🙂
Pycha!
Wieczorową porą, w chłodnym listopadzie niezastąpione 😉
Uwielbiam 🙂 Idealny sposób na chłodne dni….
Oj uwielbiam! kojarzy mi się z zimowymi wypadami na narty! SUPER!
to kiedy mnie na takie zaprosisz? 🙂
Najlepszy poprawiacz humoru 😉
I takie pić w zimę w domu, kiedy śnieg za oknem a ja sobie siedzę w grubym swetrze i nie muszę się nigdzie ruszać, ooo taaakkk<3
na jesienny wieczór w sam raz 🙂
Też przepadam za grzanym winem, najlepsze na długie, listopadowe wieczory… 🙂
Wina lubię tylko wytrawne. Rozgrzewam się grzanym piwem;-)) Otulony kieliszek pięknie wygląda:-)
Uwielbiam <3 Mój tato często raczy nas tym pysznym trunkiem 🙂
zawsze chciałam spróbować i nigdy nie było mi dane..
może skuszę się na domowe? 🙂
Jak elegancko podane 🙂
Obawiam się, że na jednym kieliszku bym nie skończyła 🙂