Do niedawna kuchnia francuska była mi zupełnie obca. Szczerze mówiąc trochę się jej bałam – wydawała mi się dość skomplikowana i niemożliwa do posmakowania we własnym domu. Postanowiłam się przemóc i w związku z tym zakupiłam książkę „Mała paryska kuchnia” Rachel Khoo. Był to strzał w 10. Przeglądałam ją, czytałam przez cały weekend. Po prostu przepadłam.
Mała paryska to coś więcej niż zwykła książka kucharska. To historia pewnej angielki, która rzuciła wszystko i postanowiła podążać za swymi marzeniami. Rzuciła Londyn dla Paryża i rozpoczęła studia na Le Cordon Bleu – kulinarnej świątyni. Szkoła ta założona została w 1895 roku jest jedną z najważniejszych światowych świątyń gotowania.
Rachel rozwijała swoja pasję w maleńkiej kuchni wyposażonej jedynie w mały piekarnik i dwupalnikową kuchenkę. Pewnego dnia spełniło się jej jedno z marzeń – BBC wyprodukowało jej program. Na tym nie poprzestała – wydała świetną książkę, którą mam właśnie przed sobą.
Mała paryska kuchnia zawiera 120 prostych przepisów. Nie są one skomplikowane a ich przyrządzenie możliwe jest w każdych warunkach, więc nie szukajmy kolejnych wymówek i postarajmy się poznać odrobinę francuskiego świata kulinarnego 🙂
Książka podzielona jest na działy:
– Codzienne gotowanie,
– Podwieczorek,
– Letnie pikniki,
– Aperitify,
– Obiad z przyjaciółmi i rodziną,
– Słodki poczęstunek.
Ponadto możemy poczytać na temat fundamentów kuchni francuskiej oraz „poznać” ulubione miejsca Rachel. Prawie wszystkie przepisy zilustrowane zostały całostronicowym zdjęciem autorstwa Davida Loftusa (naczelnego fotografa Jamiego Oliviera). Poza świetnymi fotografiami potraw, pojawiają się także zdjęcia Rachel, pokazujące jej życie codzienne. Zdjęcia są naprawdę piękne. Uwielbiam oglądać tę książkę niczym album ze zdjęciami 🙂 Okładka książki przykuwa wzrok. Mała paryska kuchnia ma duży format: 19,5 x 25,5 cm, twardą oprawę i grubszy matowy papier.
Dzięki tej książce dowiedziałam się wiele o samej Francji na przykład: francuska gastronomia oraz rytuał tradycyjnych francuskich posiłków w 2010 roku zostały wpisane na Listę Niematerialnego Dziedzictwa Ludzkości. Francuzi doceniają dobre jedzenie, chciałabym doczekać takich czasów w Polsce. Dobrym przykładem jest skromna bagietka, będąca pewnym symbolem. Co więcej – co roku odbywa się konkurs na najlepszą bagietkę regionu. To niesamowite, że zwyczajne pieczywo traktowane jest we Francji jak wielki kunszt.
Mogłabym pisać i pisać lecz nie chcę zdradzać zbyt wiele szczegółów książki, ponieważ trzeba ją po prostu przeczytać! Przeczytać i posmakować. Uwierzcie – każdy ma do tego warunki, nawet w skromnej, małej kuchni.
Ps. Nawet mój 4 – letni siostrzeniec znalazł coś dla siebie i poprosił ciocię o przygotowanie 😉
aniumek napisał
O to ja tez cos znajde dla siebie cos czuje hehehe :)))
Życie smakiem się toczy napisał
Dziękuję za udział w książkowej akcji! 🙂 Pozdrawiam serdecznie
http://www.smakiemsietoczy.blogspot.com